Słowiański świat w opisach kronikarzy

Całość jest jednym z rozdziałów książki „Etyka słowiańska”

Świat słowiański
Każdy naród posiadający własną kulturę i związaną z nią sferę pojęć mitologicznych i
religijnych odznacza się pojęciem tak zwanego “złotego wieku”. Jest to obraz prapoczątków
danego narodu, który żyjąc wspólnie, nie zaznawał ciężaru pracy, niedostatku, pragnienia,
kradzieży, przemocy itd. Świat wyidealizowany, za którym sie tęskni, próbuje mu
dorównać. Wspomina się go jako okres złoty w danej społeczności. Zalicza się go do
zbiorów mitycznych opowieści ze zbioru legend.
My, Rodzimowiercy mamy swój “złoty wiek”, nie jest on w sferze mitologicznej, został
opisany przez kronikarzy, skatalogowany przez archeologów, odnajdujących bogactwa
przeszłości, naszej słowiańskiej kultury- tej czystej i rozkwitającej w okresie Wiary
Słowiańskiej. Znamy go z opisów naocznych świadków, znamy piękno i dynamiczny
rozwój ziem słowiańskich i ich mieszkańców. Przywrócimy im w tym tekście częściowy
obraz, ukazujący to piękno, pomysłowość, zmysł sztuki i bogactwo.
Czas przed wprowadzeniem na ziemiach słowiańskich chrześcijaństwa a także okres
zmagania się z wdzierającym się żywiołem germańskim i niesionym na ich mieczach
“słowem bożym”, to bujny rozwój kulturalny i ekonomiczny. W dziedzinie ekonomii i
handlu dokonuje się swego rodzaju rewolucja. W kraju słowiańskim w Czechach powstaje
nowy rodzaj płatności za zakupione towary, w naszym rozumieniu pieniądza byłyby to
pierwsze formy banknotów funkcjonujących obok handlu wymiennego.
Al berki o pieniądzach u czechów
„w mieście Faraga(Praga) wyrabia się siodła, uzdy i tarcze nietrwałe, używane w ich
krajach. W krajach Bojema(Czechy) wyrabia się też lekkie chusteczki o nader cienkiej
tkaninie na kształt siatki, które do niczego nie służą. Cena ich wynosi u nich każdego czasu
dziesięć chustek za jeden kirat zdawkowy. Za nie sprzedają i kupcza między sobą. Posiadają
ich całe naczynia. Stanowią one u nich majątek i cenę wszelkich przedmiotów. Za nie
nabywa się pszenicę, makę, konie, złoto, srebro i wszelkie przedmioty.”
W wyniku dobrego gospodarowania i handlu kraje słowiańskie bogacą się. Nie
istnieje jeszcze opodatkowanie zwane pańszczyzną. Ludzie są wolni, utrzymują armię
książęcą i wspierają kult Bogów. Krainy te opływają w dostatek i bogactwo, jakże inny
ukaże się obraz tych samych krajów trzy wieki poźniej, gdzie chłopi ciemiężeni przez
panów i kler, będą umierać z głodu, jako analfabeci dadzą się oszukiwać, gdy nastąpi
degradacja człowieczeństwa. Jednak zanim to nastapiło krainy słowiańskie były mlekiem i
miodem płynące. Ostrzyli sobie na nie swe kły nie tylko obcy władcy lecz i duchowieństwo,
pragnące nie tylko zbawionych duszyczek…
herbord o obfitości na pomorzu
„Kraj zaś dostarcza mieszkańcom wielkiej obfitości ryb i dzikich zwierząt, rodzi też pod
dostatkiem wszelkiego rodzaju zboża i jarzyn czy owoców; żadna inna kraina nie przynosi
tyle miodu, żadna nie ma bujniejszej trawy i pastwisk. Wina natomiast nie mają i nie
odczuwają jego braku, ale swój miód pitny, doskonale przyrządzone piwo przenoszą nad
wino falernejskie.(…)bo jest tam niewiarygodna obfitość ryb tak z morza, jak z rzek, jezior i
stawów; za denara zaś otrzymasz wóz świeżych śledzi, a gdybym powiedział, co myślę o
ich zapachu i tłustości, mógłbym być posądzonym o łakomstwo. Cała kraina opływa w
obfitości jeleni, turów i dzikich koni, niedźwiedzi, dzików i wieprzów i wszelkiej
dziczyzny; dla masła z krów i mleka z owiec, tłuszczu jagniąt i baranków, dla obfitości
drzew, miodu i pszenicy, konopi i maku i wszelkiego rodzaju warzyw, dla obfitości drzew
owocowych.”
gall anonim o Polsce o bogactwach naturalnych i wolności
„Kraj to wprawdzie bardzo lesisty, ale dość przecież obfituje w złoto, srebro, chleb i
mięso, w ryby i miód, a pod tym względem najbardziej zasługuje na wywyższenie ponad
inne, że- gdy przez tyle wyżej wspomnianych ludów i chrześcijańskich i pogańskich jest
otoczony i zwalczany od wszystkich naraz i wielokrotnie przez pojedynczych wrogów,
nigdy przecież nie został przez nikogo ujarzmiony w zupełności; kraj, gdzie powietrze
zdrowe, rola żyzna, las miodopłynny, wody rybne, rycerze wojowniczy, wieśniacy
pracowici…”
Wraz z rozrostem grodów i zajmowaniu kolejnych przestrzeni na cele mieszkalne i
gospodarcze rozwinęła sie potrzeba stworzenia miejsc kultu w ośrodkach miejskich.
Rozpoczął się styl budowy budynków sakralnych przeznaczonych na cele kultowe. Na
przykładzie opisów kronikarskich zobaczymy, jak piękne i funkcjonalne były te “domy
Boże”. Najlepiej poświadczone kronikarsko są świątynie na Pomorzu i Połabszczyźnie, z
wykopalisk archeologicznym mamy na przykład świątynię wybudowaną w jedenastym
wieku we Wrocławiu na Ostrowie Tumskim(1034r w trakcie tak zwanej reakcji pogańskiej,
gdy mieszkańcy Polski zbuntowali się przeciwko władzy kościelnej). W centrum Wrocławia
archeolodzy odkryli słowiańską świątynię.
Świątynia Pogańska o wymiarach 9 na 4,5 metra. Część budowli była zdobiona od
wewnątrz dębowymi zaostrzonymi dranicami tworzącymi palisadę. Odnaleziono jedną z
takich desek ukrytą pod ziemią(na celowe ukrycie wskazuje fakt, że wszystkie inne były
specjalnie wycięte a ta wyrwana i schowana w całości).
Odnaleziona deska ma swoje odpowiedniki w budowlach kultowych Połabszczyzny ,
zwłaszcza w Świątyni w Gross Raden inne zdobienia ścian wnętrza budynku to plecionka,
której resztki również odkryto. Czas powstania budowli datuje się po badaniach
dendrochronologicznych na póżną jesień 1032 do wczesnej wiosny 1033 roku. W środku
Świątyni odkryto również ofiarę zakładzinową pod belką podwalinową, była to złożona w
ofierze czaszka końska, pod belką odkryto również naczynie ceramiczne. Wewnątrz
znaleziono liczne fragmenty tkanin takich jak jedwab, len, wełna. Odkryte tkaniny
przewyższają swoją jakością jak i liczebnością znaleziska w innych wykopach
wrocławskich. Cechą szczególną Światyni są zwłaszcza jedwab i złotogłów (nasuwa się
skojarzenie ze Światynią Świętowita w Arkonie).
A tak opisywali świątynie naszych Przodków kronikarze;
Herbord
“Były zaś w mieście Szczecinie cztery kąciny , ale jedna będąca między nimi główną
, była zbudowana z przedziwną czcią i sztuką, wewnątrz i zewnątrz ozdobiona rzeźbami ze
ścian występującymi. Były tam obrazy, ludzi, ptaków i zwierząt dzikich tak dokładnie
podług swych właściwości wyrażone, że zdawały się oddychać i żyć, co zaś uważałbym za
rzecz niezwykłą, barwy obrazów zewnętrznych przez niepogody śnieżne lub deszczowe
sczernić ani zatrzeć się nie dały, tak je przemyślność malarzy od tego zabezpieczyła. Do tej
świątyni podług zwyczaju ojców zdobyte bogactwa i broń nieprzyjacielska i wszystko co w
walkach morskich lub lądowych zdobywali, znosili jako dziesiątą część zdobyczy. Dzbany
także złote i srebrne, których do wróżenia, a możnowładcy ich do biesiad i picia zwykle
używali i w dni uroczyste jakby z świętego ukrycia przynosić kazali, tam ustawione były.
Rogi też wielkie dzikich wołów, w złoto i drogie kamienie oprawione, do picia urządzone i
rogi do grania, miecze i noże, dużo kosztownych a oku miłych przyborów dla ozdoby i
zaszczytu bóstw swych przechowywali. A był tam posąg trzygłowy, który na jednym
kadłubie trzy głowy mając, nazywał się Trzygłowem ….Trzy zaś inne kąciny mniej
zażywały czci i mniej były przyozdobione . Ustawione tam były wewnątrz w krąg siedzenia
i stoły, ponieważ zwykli tam byli odprawiać swoje narady i zgromadzenia, bo czy to się
napić, czy to się zabawić czy też poważne sprawy załatwić w tych to budowlach w pewnych
dniach i porze się schodził.”
Saxo Grammatic
„W środku miasta [Arkony] znajdował się plac, na którym stała świątynia drewniana o
misternej budowie, wzbudzająca cześć nie tylko wspaniałością nabożeństw, lecz boskością
posągu w niej umieszczonego. Zewnętrzny jej obwód dokładną płaskorzeźbą się odznaczał,
przedstawiając prostą i niewydoskonaloną sztuką malarską postacie najrozmaitszych rzeczy.
Jedno tylko było wejście. Samą świątynię podwójny rząd ogrodzenia otaczał, z których
zewnętrzne, ze ścian złożone, dach czerwony pokrywał, wewnętrzne czterema słupami
podparte zamiast ścian świeciło czerwonymi zawieszonymi zasłonami z zewnętrznymi
ścianami było połączone tylko kilku poprzecznymi tramami. W świątyni stał posąg
ogromny, wielkością przewyższający postać ciała ludzkiego, czterema głowami i tyluż
karkami wzbudzający zdziwienie, z których dwie w stronę piersi a dwie w stronę pleców
zdawały się patrzeć. Zresztą wzrok umieszczonych z przodu czy z tyłu [głów], jedna w
prawo, druga w lewo zdawały się zwracać. Brody były podgolone, włosy postrzyżone tak,
że widoczny był zamiar artysty, aby przedstawić sposób, w jaki Rugianie pielęgnowali swe
głowy. W prawej trzymał róg z rozmaitego kruszcu zrobiony, który kapłan znający się na
ofiarach co rok napełniał miodem, aby ze samego stanu napoju mógł wywnioskować o
obfitości roku przyszłego. Lewa ręka na boku wsparta tworzyła łuk. Szata dochodząca aż do
goleni kończyła się w tym miejscu, w którym, dzięki zastosowaniu rozmaitości drzewa,
były połączone z kolanami tak niewidocznie, że miejsce ich spojenia tylko przy bacznej
uwadze można było dostrzec. Opodal widziało się uzdę i siodło bóstwa i kilka innych
odznak boskości. A podziw dla nich zwiększał się z uwagi na miecz znacznej wielkości,
którego pochwa i rękojeść rzucały się w oczy zewnętrznym wyglądem srebra i znakomitej
ozdoby rzeźbiarskiej.”
dalej saxo o arkonie i królu duńskim
„Każdy mężczyzna i każda niewiasta rocznie składali pieniążek na cześć bóstwa jako dar.
Bóstwo to miało wyznaczonych do służby trzysta koni i tyluż jeźdzców na nich służbę
odbywających. Tamże znajdowało się dużo darów publicznych i prywatnych, zebranych
przez gorliwe śluby tych, którzy prosili o łaski. Posąg ten datkami całej Słowiańszczyzny
wspierany, również sąsiedni królowie nie bez świętokradztwa obsypywali darami. Pomiędzy
nimi także król duński Swen, dla zjednania sobie bóstwa taką dbałością otaczanego uczcił
go pucharem.”
„Między nimi w pośrodku, a zarazem najpotężniejsi z nich, są Redarzy. Miastem ich
przesławna Retra, siedziba pogaństwa. Zbudowano tam wielką świątynię dla bożków,
których głową jest Redigast. Podobizna jego ze złota, łoże z purpuru sporządzone. Miasto
ma 9 bram, zewsząd otoczone głębokim jeziorem; drewniany most umożliwia przejście,
dostepne tylko kapłanom, albo proszącym o wyrocznie.” Adam z Bremy
tietmar
„Jest w kraju Redarów pewien gród o trójkątnym kształcie i trzech bramach doń
wiodących, zwany Radogoszcz, który otacza zewsząd wielka puszcza, ręką tubylców nie
tknięta i jak świętość czczona. Dwie bramy tego grodu stoją otworem dla wszystkich
wchodzących, trzecia od strony wschodniej jest najmniejsza i wychodzi na ścieżkę, która
prowadzi do położonego obok i strasznie wyglądającego jeziora. W grodzie znajduje się
tylko jedna świątynia, zbudowana misternie z drzewa i spoczywająca na fundamencie z
rogów dzikich zwierząt. Jej ściany zewnętrzne zdobią różne wizerunki Bogów i Bogiń – jak
można zauważyć, patrząc z bliska – w przedziwny rzeźbione sposób, wewnątrz zaś stoją
Bogowie zrobieni ludzką ręką w straszliwych hełmach i pancerzach, każdy z wyrytym u
spodu imieniem. Pierwszy spośród nich nazywa się Swarożyc i szczególnej doznaje czci u
wszystkich pogan. Znajdują się tam również sztandary (stanice), których nigdzie stąd nie
zabierają, chyba że są potrzebne na wyprawę wojenną i wówczas niosą je piesi wojownicy.
Do strzeżenia tego wszystkiego z należytą pieczołowitością ustanowili tubylcy osobnych
kapłanów.”
Oprócz sfery duchowej, nasi Przodkowie dbali również o swe ciała, zwłaszcza sprawy
higieny i czystości były niezwykle istotne. Dlatego też budowano sauny, by w okresie zim
nie mieć problemów z dostatecznym utrzymaniem higieny;
Ibn rosteh o saunach słowian
„W ich kraju zimno bywa do tego stopnia silne, że każdy człowiek spomiędzy nich
wykopuje sobie pod ziemią coś w rodzaju piwnicy, nad którą robi dach z drewna, dach ten
obrzuca ziemią. Do takiej piwnicy wchodzi ten człowiek wraz ze swoją rodziną, wziąwszy
nieco drew i kamieni. Nastepnie roznieca w niej ogień, aż kamienie rozgrzeją się i rozpalą
do czerwoności. Gdy rozgrzanie kamieni dojdzie do najwyższego stopnia, polewa je wodą,
aby z tego powstała para.”
ibrahim ibn jakub o saunach słowian
„Nie maja oni łaźni, lecz posługują się domkami z drzewa. Zatykają szpary w nich
czymś, co bywa u nich na drzewach, podobnym do wodorostów, a co oni nazywają ;meh.
Służy to zamiast smoły do ich statków. Budują piec z kamienia w jednym rogu i wycinają w
górze na wprost niego okienko dla ujścia dymu. A gdy się piec rozgrzeje, zatykają owo
okienko i zamykają drzwi domku. Wewnątrz znajdują się zbiorniki na wodę. Wodę tę leją na
rozpalony piec i podnoszą się kłęby pary. Każdy z nich ma wiecheć z trawy, którym porusza
powietrze i przyciąga je ku sobie. Wówczas otwierają się im pory i wychodzą zbędne
substancje z ich ciał. Płyną z nich strugi potu i nie zostaje na żadnym z nich ani śladu
świerzbu czy strupa. Domek ten nazywają al-istba”
Posiadamy wzmianki a także liczne przykłady znajomości przez naszych Przodków
sztuki pisania i czytania. Kronikarz opisujący świątynię w Radogoszczy przekazuje nam
informację, że pod posągami Bogów były wyryte ich imiona. Na Rusi Kijowskiej
odnaleziono tzw. “gramoty” pisma wszelkiego rodzaju wyryte na korze brzozowej.
Powszechnie używane, służące do informacji, korespondencji, wyznań.Szerzej opisałem
gramoty i czym były w rozdziale poświęconym roli kobiety. Okazuje się zatem, że nasi
Przodkowie potrafili pisać i czytać, i że sztuka ta była rozpowszechniona i korzystały z niej
wszystkie stany. Chłopi mogli skarżyć się na panów, swatowie mogli pertraktować warunki
zawieranego związku małżeńskiego itd itd. Co uczyniono z tak światłymi społecznościami,
do jakiego upodlenia doprowadzono ich później, gdy znajomość pisania i czytania
ograniczono do wąskiej grupy społecznej. Wykluczono z wszelkich praw warstwy
najniższe. Czas rozkwitu myśli i umiejętności jej wyrażania dobiegał końca, nadchodził
czas katastrofy humanitarnej etnosu słowiańskiego.
Dziś jeszcze naukowcy starają się deprecjonować tamte czasy, robiąc ze słowian
głupków, pokojowo nastawionych niewolników, niezdolnych tworzyć własną kulture,
architekturę, prawa społeczne jakikolwiek poziom cywilizacyjny. Ciekawym przykładem są
badania “kolebki” państwowości polskiej. Ostrów lednicki i prowadzące do niego kilkuset
metrowej długości mosty to wielkie osiągnięcie architektoniczne naszych Przodków, jak
wyliczono, na zbudowanie ich użyto 3,5 tysiąca pni dębowych, coż za rozmach! Na tej
samej wyspie Mieszko I miał również swoją rezydencję tzw. Palladium, jednak nie była to
typowa konstrukcja kamienna, oprócz części mieszkalnej i biesiadnej znajdowało się tam
pomieszczenie, w którym były dwa baseny i koryta doprowadzące i odprowadzające wodę.
Cóż wymyśliły mądre głowy w laurach z tytułów naukowych? Wymyślili, że musi być to
część, w której dokonywano chrztu narodu na rozkaz światłego umysłu, oświeconego
poznaną dopiero prawdziwą wiarą. Dodali oczywiście, że byłby to pierwszy taki przypadek
w Europie ale co tam, teoria jaka jest taka jest, ale pasuje do zaprowadzania chrześcijaństwa
w Polsce. Architektów do zaprojektowania i wybudowania swojej rezydencji sprowadził
Mieszko z Włoch, więc budowali po części w stylu rzymskim, tajemnicza część z basenami
służyła po prostu do zachowania należytej higieny. Mieszko I nie był brudasem jak jego
odpowiednicy w zachodniej Europie, nauczeni nieczystości ciała i zakazu dbania o to
siedlisko zła i grzechu. Mieszko był Słowianinem, który dbał o swoje ciało, bo w takiej
tradycji został wychowany. Jak przeczytaliśmy wcześniej, nasi Przodkowie dbali o czystość,
tak i władca nie robił inaczej, po to były mu potrzebne baseny z wodą, by dbac o czystość i
higienę, to co było oczywiste dla Słowian. Mieszko nie był zacofanym wieśniakiem,
prowadził mądrą politykę, dobrze rozważał jakich posunięć dokonywać, poprzez kupców
miał kontakt ze światem i pewnie sporo się od nich dowiedział, nie stronił od
ekstrawagancji i nawet Cesarzowi podarował kupionego pewnie od arabskich podrózników
wielbłąda.
thietmar
„W owych dniach Mieszko podporządkował się królowi i wśród wielu innych darów
ofiarował mu wielbłąda.”
W kolejnych wiekach następuje powolna degradacja człowieczeństwa, człowieka i jego
dorobku. Upadek kultury, piękna, estetyki i higieny. Czystość ciała tak pielęgnowana w
wiekach “słowiańskich” staje się przekleństwem, grzechem. Kościół nakazuje kąpiel dwa
razy w roku! Kompletny upadek, dorobek pokoleń legł w gruzach. Nowy typ człowieka
zostaje wychowany na bestię wyzyskującą klasę chłopów. Na spółkę pan i ksiądz wyciska z
chłopa co się tylko da. Człowieczeństwo, poczucie wspólnoty i wspólnej
odpowiedzialności za rozwój państwa znika. Zastepuje go poniżenie i upadek, analfabetyzm
i kompletne podporządkowanie. Kraje słowiańskie stają się siedliskiem nędzy i zacofania
jakże innego niż jeszcze kilka stuleci wcześniej, gdy ofiary zanoszono Bogom, a krainy
słowiańskie opływały w dostatek i bogactwo.


2 responses to “Słowiański świat w opisach kronikarzy

  • kartoflavour

    Bardzo zacny pomysl na fundacje, jak rowniez na strone. Czego mi brakuje…to podanie przypisow z jakich dokladnie zrodel cytujecie fragmenty. Mysle, ze poki co strona jest bardzo subiektywna. Wiem, ze malo jest naukowych ksiazek na temat kultury slowianskiej, jednak jest ich na tyle duzo, by mozna bylo rozpisac sie na ten temat.
    Poza tym popracujecie nad strona estetyczna, tekst nieczytelny, rozjechany, popracujcie nad formatowaniem. Wiem, ze to dopiero poczatki, ale trzymam kciuki.

    • Watra

      dziękujemy za dobre słowo jak i konstruktywna krytykę, wszystko w swoim czasie. co do subiektywności to cóż to fakt, ale w kwestiach wiary obiektywizm to raczej coś nieosiągalnego, kolejne książki się piszą, zachęcamy do zakupu już wydanych

Dodaj komentarz