II Wiec Rodzimowierców Polskich

Relacja z części wiecowej II Ogólnopolskiego Zjazdu Rodzimowierczego

Podczas wiecu, który miał miejsce 19 października 2014 roku pomiędzy świętymi górami Ślężą i Radunią omówiono szereg tematów istotnych dla rodzimej wiary Słowian w Polsce. Podobnie było na wiecu podczas I Zjazdu, jednak tym razem udało się dokonać uchwał w wyniku głosowania. I Zjazd odegrał głównie rolę zapoznawczą pomiędzy poszczególnymi wspólnotami, natomiast II Zjazd pozwolił wytyczyć pewne ścieżki rozwoju rodzimowierstwa na najbliższy czas – zapewne sięgający do III Zjazdu.

W Zjeździe wzięły udział osoby niezrzeszone oraz następujące wspólnoty rodzimowiercze (wymieniam alfabetycznie): Fundacja „Watra”, Gromada „Swarga”, Gromada „Wanda”, Grupa „Wiedza i Dzieło”(WiD), Nadwarciański Krąg Rodzimowierczy, Stowarzyszenie „Gontyna”, Stowarzyszenie „Żertwa”, ZW „Rodzima Wiara” oraz ZZW „Słowiańska Wiara”. O ile się nie mylę, tylko Zachodniosłowiański Związek Wyznaniowy „Słowiańska Wiara” nie posiadał swego przedstawiciela podczas części wiecowej (jedyny obecny przedstawiciel tego związku musiał opuścić Zjazd przed rozpoczęciem obrad wiecowych).

Po kolei – na podstawie swych notatek spisywanych w trakcie wiecu – omówię poruszone tematy:

1. Przedstawiona została sytuacja Rodzimowierczego Radia Internetowego „RadioWiD”. Radio obecnie znajduje się w kryzysie wynikającym m. in. z topniejącej kadry, niskiej słuchalności oraz obciążeń finansowych. Od paru miesięcy nie są prowadzone audycje i rozważane jest całkowite zakończenie działalności. Redakcja radia zdecydowała się poprosić o pomoc środowisko rodzimowiercze.

W związku z tym zadane zebranym zostało zadane pytanie czy:
a) radio jest potrzebne rodzimowiercom?
b) jeśli tak, to jak można mu pomóc?

Podkreślone zostało, że radio stanowi fenomen w Europie środkowo-wschodniej i szkoda byłoby, aby zniknęło. Z drugiej strony oczywistym jest, że jeżeli pracownicy radia mają coraz większy problem ze znalezieniem czasu na szykowanie audycji (kilka godzin tygodniowo), to lepiej działalność zakończyć, względnie przerwać, niż zaniżać jakość. Obecnie bowiem radio istnieje tylko dzięki małej grupce pasjonatów, warto byłoby tymczasem, aby środowisko rodzimowiercze przejęło część odpowiedzialności za jego istnienie, odciążając nieco jednostki zaangażowane w radio od lat. Jeżeli chodzi o aspekt finansowy, to wspólnoty wstępnie wyraziły gotowość do dokładania się na działalność radia. wysokość opłat została wstępnie określona i sumy te byłyby rzeczywiście drobne, gdyby wszystkie wspólnoty solidarnie je wpłacały. Pojawiły się głosy, że jeżeli pracownicy radia nastawiają się na znaczne zwiększenie słuchalności i od tego uzależniają swoje dalsze zaangażowanie, to lepiej od razu zrezygnować. Ze strony radia pojawił się apel, aby osoby zainteresowane współpracą z radiem, zgłosiły się i prowadziły własne audycje w RRI „RadioWiD” (od strony technicznej wymaga to raptem komputera, odpowiednigo oprogramowania i mikrofonu). Właśnie takie wsparcie jest bardzo potrzebne, aby móc wypełnić ramówkę i uczynić radio bardziej interesującym dla słuchaczy.

Ze strony uczestników wiecu pojawił się pomysł, aby połączyć czasopismo „Gniazdo” i RRI „RadioWiD” w jeden portal mediów rodzimowierczych. Pomysł ten był już zresztą wcześniej rozważany przez osoby zaangażowane w istnienie radia i czasopisma.

Inny pomysł to przeniesienie działalności radia na portal YouTube (niekoniecznie połączone z likwidacją domeny radiowid.pl). Rozwiązałoby to w znaczącym stopniu problemy finansowe. Ponadto byłoby to rozwiązanie problemu który został poruszony przez uczestników wiecu – mianowicie dotąd audycje nie były formalnie archiwizowane, co siłą rzeczy zmniejszało słuchalność. Tylko niektórzy słuchacze z własnej inicjatywy nagrywali audycje i umieszczali w sieci. Propozycja przeniesienia działalności na portal YouTube jest obecnie bardzo poważnie rozważana przez kierownictwo radia i sytuacja ta pokazała, jak bardzo pomocne może być konsultowanie problemów danej wspólnoty bądź organizacji z ogółem środowiska rodzimowierczego.

2. Poruszona została kwestia stworzenia reprezentacji rodzimowierstwa, która byłaby wyłoniona spośród wspólnot i docelowo w jej skład ma wchodzić po jednym członku z każdej wspólnoty. Jej zadaniem ma być reprezentowanie rodzimowierców polskich przed mediami, opinią publiczną i w razie potrzeby władzami państwowymi. Ma się zbierać i obradować niezależnie od kolejnych Zjazdów rodzimowierczych przeznaczonych dla wszystkich rodzimowierców.

Możliwe także, że będzie to organ mogący wyznaczać strategiczne dla rodzimowierstwa zadania, do których wykonania zobowiązane zostaną wspólnoty członkowskie. Taka swego rodzaju „Najwyższa Rada Rodzimowiercza” (podkreślam jednak, że to sformułowanie użyte tu przeze mnie roboczo, które nie padło na samym wiecu). Tu przechodzimy do kolejnej kwestii, mianowicie planów zjednoczenia różnych wspólnot lokalnych, jednak bez utraty ich autonomicznego charakteru. Przedstawiony został pomysł stworzenia federacji bądź konfederacji zrzeszającej wspólnoty rodzimowiercze. Omówione zostały różnice pomiędzy tymi typami zrzeszeń i wydaje się, że wstępnie istnieje większa gotowość do przyjęcia konfederacji. Omówiono możliwość zrzeszenia różnych wspólnot w ramach jednego związku wyznaniowego, być może nawet już istniejącego. Wstępnie w tej roli wskazano Związek Wyznaniowy „Rodzima Wiara”, zarazem podkreślając, że istnieją dla wielu wspólnot przeszkody, które to uniemożliwiają. Chodzi głównie o kwestie statutowe, o oficjalne doktryny głoszone przez związki wyznaniowe. W chwili obecnej żaden ze związków wyznaniowych w Polsce nie posiada założeń, z którymi mogą się całkowicie zgodzić wszyscy, a przynajmniej znacząca większość rodzimowierców. W związku z tym do kierownictwa ZW „Rodzima Wiara” zostało skierowane pytanie, czy związek ten jest gotów w razie czego dokonać zmian w statucie, które umożliwiłyby utożsamienie się jak największej ilości rodzimowierców z tym właśnie związkiem. Chodziłoby o stworzenie możliwie najbardziej ogólnikowej doktryny, zawierającej podstawy, z którymi wszyscy się zgadzają. Odpowiedź Związku Wyznaniowego „Rodzima Wiara” była twierdząca, lecz nie uzgodniono szczegółów. Doktryna obowiązująca w ZZW „Słowiańska Wiara” została wskazana jako obecnie najbardziej akceptowalna dla znacznej części rodzimowierców. Wydaje się, że zdecydowanie większe szanse są jednak na stworzenie (kon)federacji niż zapisanie się wszystkich do któregokolwiek związku – zresztą czas pokaże. Kwestie te zostaną prawdopodobnie ściślej omówione na III Zjeździe.

Wreszcie przeprowadzono głosowanie w sprawie dążenia do zjednoczenia środowiska i stworzenia reprezentacji rodzimowierstwa – póki co bez szczegółów. Głosowanie miało jedynie wskazać czy wspólnoty faktycznie są zainteresowane ściślejszą niż dotąd współpracą i wzbiciem się przynajmniej częściowo ponad „barwy plemienne”. Wynik głosowania to zgoda wszystkich z wyjątkiem jednej osoby, która wstrzymała się od głosu.

3. Uchwalono definicję: „Rodzimowiercą słowiańskim jest osoba, która czci wyłącznie Bogów słowiańskich”.

Od początku zauważono, że uchwalanie takich banałów po ćwierć wieku rozwoju rodzimej wiary (licząc od zmiany ustrojowej) może ośmieszyć cały Zjazd, warto jednak uwzględnić pewne fakty. Przede wszystkim łatwo zauważyć, że pod termin „rodzimowierstwo słowiańskie” w ostatnich latach coraz częściej podejmowane są próby wpisywania ideologii mających niewiele lub nic wspólnego z wiarą Przodków. Budzi to coraz większy niepokój w środowisku i każe zadać pytanie, jak bardzo zmieni się powszechne pojmowanie czym jest wiara etniczna Słowian w najbliższych latach? Próby wprowadzania krypto-monoteizmu, czy mieszanie rodzimej wiary Słowian z hinduizmem, to niektóre z wymienonych zagrożeń wobec etnicznego charakteru naszej wiary. Właśnie w takim kontekście zdecydowano uchwalić się to zdanie. Zdanie dla wielu oczywiste, ale pozwalające zachować rzeczywiście słowiański charakter wyznania i zniwelować zagrożenie, polegające na traktowaniu „rodzimowierstwa słowiańskiego” jako dowolnej dwuwiary, polegającej na wybieraniu sobie w wierze słowiańskiej, tego co komu pasuje i dodawanie – często bezrefleksyjne – elementów obcych. Rodzima wiara Słowian nie może być synkretyzmem.

Trzeba przyznać, że droga do utworzenia tego zdania była długa. Każde słowo w tak krótkim zdaniu ma niebagatelne znaczenie. Największe kontrowersje wzbudziło kluczowe słowo, mianowicie „wyłącznie”. Na wiecu była obecna osoba, która stwierdziła, że czci zarówno Bogów słowiańskich, jak i germańskich ze względu na swoje pochodzenie. Okazało się to ważne, albowiem pokazało, jak trudny jest to temat. Inne osoby też wspominały, np. o znajomych, dla których z takiego czy innego powodu ważni są Bogowie innych tradycji. Oczywiście takie jednostkowe przypadki możnaby omawiać w nieskończoność, a wiec był ograniczony czasowo. Jeśli ktoś praktykuje kult zarówno Bogów słowiańskich, jak i germańskich, to siłą rzeczy nie jest „rodzimowiercą słowiańskim”, tylko np. „rodzimowiercą słowiańsko-germańskim”. Nikt nikomu nie zakazuje takiej dwuwiary, chodzi o to, aby samookreślanie się było zgodne ze stanem faktycznym.

Pierwotna wersja proponowanej definicji zamiast słowa „czci” zakładała słowa „wierzy w” oraz „wyznaje”. Wywołało to sprzeciw, albowiem oznaczałoby to, że rodzimowierca słowiański nie może uznawać za realne byty Bogów z innych tradycji etnicznych. Tymczasem rodzimowiercy szanują inne wyznania politeistyczne i nie wychodzą z założenia, że ich wiara jest jedyna słuszna, jak czynią to monoteizmy. Słowo „czci” doskonale rozwiązuje ten problem i nie budzi żadnych kontrowersji. Pojawiła się także propozycja zapisu definicji: „(…) Boginie i Bogów słowiańskich” – uznano jednak za wystarczająco oczywiste, że pod mianem „Bogów” mieszczą się Bóstwa zarówno męskie, jak i żeńskie. Podobnie, jak oczywistym jest, że w definicji chodzi zarówno o rodzimowierców, jak i rodzimowierczynie.

Z całą mocą należy podkreślić, iż wolą ucztesników wiecu nie było doprowadzenie do jeszcze większego podziału środowiska. Uchwała stanowi reakcję na już istniejący i pogłębiający się podział oraz to, że niektóre jednostki mniej lub bardziej świadomie „rozmywają” rodzimą wiarę Słowian godząc się lub aktywnie wspierając wprowadzanie elementów obcych tradycji i wierze słowiańskiej. Na pewno nie dojdzie do żadnego „polowania na czarownice” czy zabraniania komukolwiek przychodzenia na obrzęd, bo np. czci poza słowiańskimi, także Bogów greckich. Zdanie to należy postrzegać przede wszystkim jako samoobronę rodzimowierstwa słowiańskiego przed popadaniem w multikulturalizm, a w prostej definicji nigdy nie uda się uwzględnić wszystkich jednostkowych przypadków. Definicja siłą rzeczy stanowi pewne uogólnienie. Służyć ma ona zresztą przede wszystkim przejrzystemu określaniu, które środowiska mogą brać udział w tworzeniu organizacji zrzeszającej wspólnoty rodzimowiercze.

Warto podkreślić, że wszystkich obecnych, dzięki rzeczowej, choć trudnej dyskusji, udało się przekonać do uchwalenia definicji. Doszło do głosowania, podczas którego wymieniona na początku pkt. 3 definicja rodzimowiercy słowiańskiego została uchwalona jednogłośnie.

4. Pojawiła się propozycja stworzenia wspólnie książki zawierającej teksty rodzimowierczych modlitw i pieśni. Chodzi o pieśni faktycznie wykorzystywane przez wspólnoty rodzimowiercze podczas obrzędów, a zatem mogą to być zarówno pieśni ludowe, jak i takie, które zostały zainspirowane pieśniami ludowymi bądź wątkami przedchrześcijańskimi. Książka ta bynajmniej nie ma na celu tworzenia jakiejś jedynej słusznej liturgii rodzimowierczej, lecz ma stanowić pomoc i inspirację dla żerców, wołchwów, jak i pozostałych wyznawców przy tworzeniu przez nich obrzędowości. Odczuwalny jest w rodzimowierstwie polskim brak takiej pozycji. Do książki ma zostać dodana płyta z nagraną częścią pieśni, których teksty pojawią się w książce. Wspólnoty zobowiązały się do przygotowania materiałów pod tym kątem i wysyłania ich do osoby koordynującej (czas do równonocy wiosennej w 2015 r.). Ponadto wyznaczona została osoba, która ma się zająć korektą. Wkrótce dobrane zostaną osoby (3-4), które znają się na pieśniach ludowych i będą mogły użyczyć swoje głosy w celu nagrania płyty. Pojawił się także pomysł zamieszczenia w niniejszej publikacji scenariuszy obrzędów stosowanych przez rodzimowiercze wspólnoty na świętach dorocznych, jednak ostatecznie uznano, że lepiej pozostawić to na przyszłość, a póki co skupić się na wydaniu książki z samymi pieśniami i modlitwami.

5. Ostatni omawiany temat dotyczył tego czy i jak promować rodzimowierstwo. Trzeba uważać, aby zachęta do zapoznawania się ze źródłami nt. rodzimej wiary i historii czasów przedchrześcijańskich nie została odebrana jako próba nawracania, albowiem rodzimowierstwo nie jest religią misyjną. Wszyscy zgodzili się, że rodzimą wiarę należy promować. Jeden z uczestników ujął to zgrabnie: „rzetelnie informować, oszczędnie zachęcać”. Uznano, że ważne jest ułatwienie osobom zainteresowanym rodzimowierstwem zdobywania informacji na temat obrzędów w danych regionach. Z tego względu zaproponowano stworzenie wspólnej strony internetowej, na której widniała będzie m. in. mapa Polski z podziałem na województwa, która będzie zawierała informacje o wspólnotach, dane kontaktowe oraz daty obchodów świąt.

Podkreślam, że niniejsza relacja nie stanowi oficjalnego oświadczenia pozjazdowego. Jest to moja prywatna inicjatywa, ponieważ uważam, że dorobek osiągnięty podczas wiecu nie powinień zostać zapomniany. Należy podkreślić, że wspólnoty rodzimowiercze, które z takich czy innych względów nie wzięły udziału w II Zjeździe są zaproszone do współpracy. Wspólnoty, które wzięły udział w tym Zjeździe nie mają zamiaru tworzyć jakiegoś zamkniętego środowiska, lecz są gotowe podjąć współpracę z każdym, komu faktycznie zależy na dobru rodzimowierstwa, a nie np. na załatwianiu w ramach rodzimej wiary swoich partykularnych interesów.

autor relacji Trygławic


1 responses to “II Wiec Rodzimowierców Polskich

Dodaj komentarz